WKKDC: Batgirl. Rok Pierwszy

BATGIRL RAZ JESZCZE

Batgirl: Rok pierwszy to kolejny segment serii na nowo budującej początki i legendę Mrocznego Rycerza. Wszystko zaczęło się od wspominanego przeze mnie wiele razy komiksu Batman: Rok pierwszy napisanego przez legendarnego scenarzystę, Franka Millera, a końca póki co nie widać, choć New 52 zmieniło odrobinę genezę Gacka. Nie ma się co jednak dziwić, mimo upływu ponad trzech dekad, nikt nie stworzył lepszej opowieści o początkach działalności gothamskiego mściciela, niż ojciec Sin City a i wiele opowieści ją kontynuujących, z genialną dylogią Batman: Długie Halloween / Mroczne zwycięstwo na czele, to absolutne perełki nie tylko w swoim gatunku. Batgirl, podobnie jak Robin: Rok pierwszy, którego jest ciągiem dalszym, wybitnym komiksem nie jest, to trzeba powiedzieć już na wstępie. Ale jednocześnie to kawał dobrej, dobrze napisanej i tak samo też narysowanej historii, która spodoba się nie tylko nastoletnim czytelnikom, wydającym się być grupą docelową całości.

Zostawiony przez żonę Gordon zmuszony jest samemu wychowywać córkę Barbarę, co samo w sobie nie jest łatwe. Niestety problemów z nią musi być więcej. Co prawda dziewczyna przestała już być kapryśną nastolatką, ale ukończenie college’u nie wpłynęło na jej charakter. Chce bowiem, ku złości ojca, pójść w jego ślady i zostać policjantką. Marzy jej się chronić ludzi i służyć społeczeństwu, ale jej pragnienia zderzają się z twardym murem rodzicielskiej upartości oraz bezlitosną rzeczywistością. Dlatego, idąc wzorem swoich idoli z Amerykańskiego Stowarzyszenia Sprawiedliwości, decyduje się przywdziać kostium i walczyć ze złem. Od tego momentu zaczyna się jej kariera jako Batgirl, jednak czeka na nią nie tylko wiele zagrożeń związanych z potężnymi wrogami, ale też i własnym brakiem doświadczenia w superbohaterskim fachu…

Dotychczas w Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Comics czytelnicy mieli już okazję przeczytać jedną genezę Batgirl. Było to w tomie poświęconym Harley Quinn, gdzie w zeszycie zawierającym komiksowy debiut owej antybohaterki przedstawiono także narodziny i pierwszą akcję młodej pomocnicy Mrocznego Rycerza. Teraz dostajemy nie tylko całą miniserię jej poświęconą, co siłą rzeczy przybliża nam także jej origin, ale też i klasyczny zeszyt Batmana z 1961 roku, gdzie pojawiła się po raz pierwszy. Z tym, że w obu przypadkach mamy do czynienia z zupełnie różnymi bohaterkami.

Ta Batgirl, która pojawiła się bowiem w 139 zeszycie Batmana nie miała nic wspólnego z Barbarą Gordon. W rzeczywistości nazywała się Betty Kane i była krewną Kathy Kane, Batwoman, pierwszej kobiety w bat-szeregach, która powstała w odpowiedzi na zarzuty Fredrica Werthama o homoerotyczny podtekst relacji na linii Mroczny Rycerz – Robin. Batgirl stanowiła kontynuację prób złagodzenia męskiego charakteru serii, jak również kolejny etap w rozbudowywaniu Bat-rodziny. Trzy lata później, za sprawą zmiany redaktora i jego chęci przywrócenia przygodom Gacka dawnego charakteru i klimatu, zdecydowano się odrzucić zarówno naiwnie wykreowane kobiece postacie jak i „pupilki”: Bat-Mite’a i Ace’a. Jednakże z czasem zaczęto wracać do tych bohaterów i w konsekwencji w Detective Comics #359 (1967) Barbara Gordon przywdziała kostium Batgirl i stanęła do walki ze złem, zajmując miejsce swojej poprzedniczki jako jedyna słuszna, ikoniczna Dziewczyna-Nietoperz. I choć ona sama „odeszła na emeryturę”, kiedy w Zabójczym żarcie, w wyniku postrzelenia przez Jokera, została sparaliżowana od pasa w dół, po czym zajęła się zdalnemu pomaganiu Batmanowi jako Oracle, a jej kostium wdziewały inne kobiety, to właśnie ona po dziś dzień najbardziej kojarzy się z tą postacią, co doskonale widać także po niniejszym albumie.

A jest to album, jak już wspominałem, udany. Na pierwszy rzut oka, podobnie jak Robin: Rok pierwszy wydaje się być kolejną opowieścią dla nastolatków, graficznie mocno osadzoną w animowanym uniwersum DC. Na szczęście ekipa twórców nie ograniczyła się tylko do takiego podejścia do tematu. Owszem, ten album jest atrakcyjny dla młodych czytelników, szczególnie jeśli chodzi o szatę graficzną, choć i treścią nie jest zbyt wymagający ani też brutalny, niemniej w dobrym stylu kontynuuje rozbudowywanie uniwersum Roku pierwszego. Akcja jest ciekawa, mimo iż wrogowie, z jakimi styka się nasza bohaterka nie należą do elity gothamskich badassów, a nieporadność Barbary dodaje całości posmaku realizmu, jakiego nie miały choćby początki Robina. Wprowadza to również pewną dodatkową nutę humoru i lekkości.

Przede wszystkim jednak, jak na nieskomplikowaną rozrywkę typową dla komiksu środka przystało, Batgirl: Rok pierwszy to naprawdę udana opowieść. Samodzielna, przez co spodoba się nowym odbiorcom, ale zarazem przepełniona drobiazgami, których wychwytywanie staje się prawdziwą przyjemnością. Twórcy postanowili bowiem zostawić tutaj mnóstwo odniesień do historii życia Barbary. Także tego, które z perspektywy chronologii miało dopiero nadejść. Wszystko to, wraz z dodatkami, składa się na naprawdę wart poznania album. Młodsi dostaną lekką, cartoonowo narysowaną i barwną przygodówkę pełną walk i akcji, starsi sympatyczne odświeżenie postaci i dobre rozwinięcie intrygującego uniwersum. Warto bardziej, niż to sugeruje okładka.

Autorem artykułu jest Michał Lipka. Rocznik 88. Z komiksów nigdy nie wyrósł, choć pasjami czyta powieści i sam także stara się pisać. Ma na koncie kilka publikacji, scenariusz komiksowy też zdarzyło mu się popełnić, ostatnio jednak przede wszystkim skupia się na recenzjach i publicystyce, pisanych m.in. dla prowadzonego przez siebie bloga Książkarnię.

Dziękujemy Eaglemoss za udostępnione egzemplarze recenzenckie z Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Comics.

Tytuł: Batgirl: Rok pierwszy

Scenariusz: Chuck Dixon , Steve Beatty

Rysunki: Marcos Martin

Okładka: Marcos Martin

Wydawca: Eaglemoss

Data wydania: 2017

Liczba stron: 224

Format: 17,5 x 26,2 cm

Oprawa: twarda

Druk: kolor

Cena: 39.99zł

[Suma głosów: 2, Średnia: 4.5]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *