Młodzi Tytani: Akcja! Film – Recenzja filmu

DZIECINADA DLA DOROSŁYCH

W 1964 roku w komiksie The Brave and the Bold #54 trójka nastoletnich bohaterów – Kid Flash (Wally West), Robin (Dick Grayson) i Aqualad – połączyła siły, aby ocalić nadmorskie miasteczko przed wywołującym tornada Mister Twisterem. Z czasem drużyna zaczęła się rozrastać i przybrała nazwę Teen Titans (Młodzi/Nastoletni Tytani). Szczyt jej popularności przypadł na lata 80. w serii „The New Teen Titans”, której twórcami byli scenarzysta Marv Wolfman i rysownik George Pérez (w Polsce w ramach Wielkiej Kolekcji DC Comics wydano niedawno najsłynniejszą historię z tego okresu: „Nowi Nastoletni Tytani: Kontrakt Judasza”). Do zespołu dołączyli kolejni bohaterowie: córka demona, Raven, księżniczka z planety Tamaran, Starfire, zmieniający się w różne zwierzęta Beast Boy oraz Cyborg, którego można było niedawno oglądać w „Lidze Sprawiedliwości” Zacka Snydera. W 2003 roku to właśnie oni, razem z Robinem, zostali głównymi bohaterami serialu animowanego „Teen Titans”. Podobnie jak komiksy z lat 80., na których się zresztą wzorował, okazał się kolejnym sukcesem drużyny, łącząc w sobie lekkość i poczucie humoru z poważnymi motywami i złożonymi postaciami. W 2013 roku ci sami bohaterowie (oraz aktorzy użyczający im głosu) powrócili w animacji „Teen Titans Go!” Jednak poza nimi nowy serial nie miał nic wspólnego w poprzednikiem. Nie liczyły się już fabuła ani bohaterowie – był to ciąg absurdalnych, dziecinnych żartów w stylu kreskówek Cartoon Network. Wielu fanów oryginału znienawidziło nowy serial, uważając go za obrazę dzieła, które można postawić na równi z „Batman: The Animated Series”. Tymczasem „Teen Titans Go!” doczekało się do tej pory pięciu sezonów, 214 odcinków, a teraz również kinowej adaptacji…

 

Paradoksalnie, fabuła „Młodzi Tytani: Akcja! Film” poświęcona jest desperackim dążeniom nastoletnich bohaterów, aby… nakręcono o nich film. Niestety, nikt nie traktuje ich poważnie. Dochodzą wówczas do wniosku, że aby to zmienić, potrzebują arcywroga. Szybko go znajdują w osobie Slade’a (czyli Deathstroke’a, którego komiksowego pseudonimu nie można było użyć ze względu na cenzurę), który planuje przejąć władzę nad światem. Jednak Tytani będą musieli się zmierzyć nie tylko z nim, ale z samymi sobą, stając przed dylematem, czy popularność jest ważniejsza od przyjaźni i wspólnej zabawy.

Podobnie jak w przypadku serialu, fabuła nie jest najważniejsza – to bardzo prosta, przewidywalna historia o zaślepieniu żądzą sławy. Jest jedynie pretekstem, aby zasypać widzów lawiną żartów i aluzji do różnych filmów superbohaterskich (a także „Powrotu do przyszłości” i „Króla Lwa”). Nie stanowi to jednak problemu, ponieważ są one bardzo zabawne i kreatywne w swojej absurdalności. Chociaż film jest teoretycznie skierowany do młodszych dzieci, najlepiej będą się na nim bawić dorośli fani komiksów, którzy będą w stanie zrozumieć i docenić niezliczoną ilość nawiązań i parodii. Większość z nich przemyka w tle przez ułamek sekundy, a ich wyszukiwanie stanowi dodatkową zabawę. Co ciekawe, wiele z tych żartów jest wymierzonych w filmy należące do uniwersum DC. Budzi to szacunek dla jego twórców, którzy najwyraźniej zdają sobie sprawę z popełnionych błędów i potrafią się śmiać z samych siebie. Starszych widzów powinien też rozbawić fakt, że humor w filmie jest momentami zaskakująco mroczny i dotyczy śmierci pewnych postaci. Uśmiech na twarzy wywołują także trzy wpadające w ucho piosenki: rap Tytanów, Robin śpiewający o swoim filmie oraz optymistyczna, inspirująca piosenka o życiu pod tytułem „Optymistyczna, inspirująca piosenka o życiu”.

Niestety, „Młodzi Tytani: Akcja! Film” jest wyświetlany w kinach w Polsce wyłącznie z dubbingiem. Na szczęście polscy aktorzy zostali bardzo dobrze dobrani i brzmią podobnie do oryginalnej obsady. Mimo to nikt nie jest w stanie zastąpić Nicolasa Cage’a, któremu wreszcie udało się zagrać Supermana (miał wcielić się w tę rolę jeszcze w latach 90., w filmie w reżyserii Tima Burtona). Polscy widzowie nie usłyszą też Michaela Boltona śpiewającego optymistyczną, inspirującą piosenkę o życiu.

„Młodzi Tytani: Akcja! Film” nie stanowi przełomu w kinie superbohaterskim. Nie ma ambicji takich produkcji jak „LEGO Batman: Film” czy „Deadpool” – nie opowiada poruszającej historii ani nie dokonuje odważnej dekonstrukcji gatunku. Podobnie jak tytułowej drużynie, jego twórcom chodzi tylko o dobrą zabawę – i pod tym względem odnoszą sukces.

Autorem recenzji jest Jakub Michalik. Tytuł magistra filologii angielskiej w Instytucie Anglistyki Uniwersytetu Warszawskiego, autor pracy poświęconej cechom amerykańskiego gotyku w twórczości Stephena Kinga. Zainteresowania: wielkie dzieła literatury światowej (szczególnie okres amerykańskiego romantyzmu, epoki wiktoriańskiej i modernizmu), socjologia kultury popularnej, gatunek superbohaterski w komiksie i filmie, przekład literacki, historia kina, krytyka filmowa. Fan Batmana.

 

Tytuł: „Młodzi Tytani: Akcja! Film”

Reżyseria: Peter Rida Michail, Aaron Horvath

Scenariusz: Michael Jelenic, Aaron Horvath

Obsada: Greg Cipes, Scott Menville, Khary Payton, Tara Strong, Hynden Walch, Will Arnett

Czas trwania: 88 minut

[Suma głosów: 0, Średnia: 0]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *