City of Crime Davida Laphama

W wielu odsłonach Batman jest zrośnięty z Gotham i jego mieszkańcami – to jego miasto, jego domena, jego środowisko naturalne, którego broni i z którego przyrzekł wyplenić przestępczość. Ale co, jeżeli jego przeciwnikiem tym razem nie jest kolejny superzłoczyńca, a właśnie samo miasto?

W Batman: City of Crime scenarzysta David Lapham prezentuje czytelnikom właśnie taki wariant. Historia rozpoczyna się od śmierci młodej dziewczyny, której zaloty odrzucił Bruce Wayne’a, a za której zgon czuje się bezpośrednio odpowiedzialny, gdyż uważa, że z łatwością mógł temu zapobiec. W trakcie dochodzenia Batman odkrywa, że w Gotham od dawna działa krąg przestępczy, który porywa ciężarne kobiety, a następnie sprzedaje ich dzieci ludziom z wyższych sfer. Nitki intrygi biegną od złoczyńcy do złoczyńcy, przez skorumpowanych polityków, policjantów i prawników, a całością tej operacji steruje ktoś z cienia, ktoś, kogo Batman nie zna.

Trzeba zaznaczyć, że to dość ponura i mroczna historia, a do pewnego momentu również bardzo przyziemna – i może właśnie dlatego tak mocno uderza w czytelnika. Mało tu superbohaterstwa, heroizmu czy nadziei, a całkiem sporo codziennego brudu, przemocy i zmagań mieszkańców Gotham (niektóre sceny przywodzą na myśl atmosferę serialu The Wire). Sam Batman, obwiniający się o śmierć młodej dziewczyny, także długo nie potrafi wyjść z marazmu i w niczym nie przypomina tu niezłomnego krzyżowca – prezentuje się raczej jako osoba, która nie może się pozbierać, gdy jej mentalny pancerz w końcu pęka po osiągnięciu masy krytycznej. Przepięknie obrazuje to scena rozmowy i picia herbaty z matką jednej z zaginionych dziewcząt.

Scenarzysta kreśli bardzo realistyczny obraz kryzysu Batmana i przekonująco przedstawia jego działania w przebraniu wśród robotników doków. Jednak poza tym postać Nietoperza w tym komiksie rozczarowuje. Poza kilkoma błyskami umiejętności detektywistycznych (a w takiej fabule aż prosiłoby się o poważniejsze podejście do tej warstwy opowieści!) i efektownymi scenami mordobić, trudno tutaj o jakiś silniej wyróżniający się moment. Przy tym wszystkim realistyczna atmosfera przygnębienia i beznadziei pierwszej połowy tomu niestety pryska, zmieniona w lekką groteskę przez pojawienie się klasycznych wrogów Batmana. Sytuacja pogarsza się w momencie, kiedy zostaje ujawnione, kto jest głównym przeciwnikiem Wayne’a w tej historii – szkoda, bo ta, jak dotąd raczej realistyczna, narracja podlana nieco horrorowym sosem i wszechogarniającym poczuciem pustki wypadała naprawdę interesująco.

Główny zły jest rozczarowujący – interpretowany dosłownie stanowi wariację na temat jednego z bardziej klasycznych typów przeciwników w literaturze czy grach, natomiast na płaszczyźnie symbolicznej (jako, na przykład, rak panoszący się w ciele-Gotham czy ucieleśnienie bezrozumności i anonimowości tłumu/zła) wypada raczej banalnie. Wydaje się, że historia wypadłaby znacznie lepiej, gdyby zło i mrok były o wiele bardziej przyziemne, to znaczy – gdyby intryga zawiązana na początku nie podążyła w fantastykę.

Pod względem artystycznym City of Crime jest bardzo nierówne. Zdarzają się tutaj urzekające i uderzające kadry (jak chociażby wspomniana wyżej scena z herbatą), ale sporo tu także nijakich i rozmazanych paneli szarości. Czymś całkiem innym są zamieszczane pod koniec każdego zeszytu krótkie odcinki innej historyjki – które koncepcyjnie pasują do całej reszty jak pięść do nosa.

City of Crime okazuje się dość nierówną, ale pod kilkoma względami interesującą, współczesną historią o Batmanie i Gotham. Trudno jednak polecić ją z czystym sercem – ostatnie lata obrodziły w ciekawsze scenariusze o przygodach Nietoperza o podobnym charakterze, jak choćby Hush czy Czarne lustro.

Autorem powyższego artykułu jest Bartłomiej Łopatka – filolog francusko-angielski, fan fantastyki, Batmana, Gwiezdnych Wojen i Rona Swansona. W wolnych chwilach udaje, że jest programistą.

Korekta: Aleksandra Wucka.

Tytuł: „Batman: City of Crime”

Scenariusz: David Lapham

Rysunki: Ramon F. Bachs, Nathan Massengill

Okładka: David Lapham

Data wydania: czerwiec 2006

Druk: kolor

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Format: 172×259 mm

Stron: 156

Cena: 19,99 $

Wydawnictwo: DC Comics

[Suma głosów: 1, Średnia: 5]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *