GREEN LANTERNI WIECZNIE ŻYWI
Wielka kolekcja komiksów DC Comics i Geoff Johns chyba bardzo się lubią. Nie ma bowiem drugiego twórcy, którego aż tyle komiksów pojawiłoby się w jej ramach. Nie ma się co jednak dziwić, scenarzysta ten, choć może niemogący pochwalić się takim statusem, jak Frank Miller, Alan Moore czy nawet Grant Morrison, należy do najciekawszych współczesnych pisarzy zajmujących się komiksami superbohaterskimi. A że mocno zawiązany jest z DC i na dodatek często to jemu powierzano poprowadzenie przełomowych opowieści, miejsce Johnsa w świecie opowieści graficznych jest już konkretnie ugruntowane i wymoszczone. A komiksy takie, jak Green Lantern: Zemsta Green Lanternów tylko potwierdzają, że naprawdę mu się ono należy, oferując czytelnikom kawał świetnej, epickiej historii, łączącej w sobie przystępność współczesnych opowieści graficznych, z sentymentalnymi easter eggami zostawionymi dla wytrawnych czytelników.
Był największym wśród Green Lanternów. Wielkim bohaterem nie tylko swojego świata. Potem stał się zmorą, wrogiem, który zabił wielu swoich towarzyszy i zniszczył baterię Latarników. W końcu odkupił swoje winy, ratując gasnącą gwiazdę i oddając przy tym życie… A teraz powrócił i stara się znaleźć swoje miejsce. Odzyskał zaufanie przyjaciół i dawnych towarzyszy, pomaga w odbudowie Coast City, za zniszczenie którego wciąż się obwinia, stara się pokazać, że jest tym samym starym, dobrym Halem Jordanem, co kiedyś, ale – jak się można domyślić – przeszłość upomina się o niego. Green Lanterni, którzy z jego ręki stracili życie, kiedy rozbijał Korpus, wciąż mogą żyć. A jeśli tak, są żądni zemsty. I to krwawej…
Kto lubi komiksy DC, na pewno polubi scenariusze pisane przez Johnsa. Bo to fabuły tworzone z miłości do klasycznych bohaterów i opowieści o nich i nawet jeśli autor tworzy je na zasadzie kinowych blockusterów, oferując szybkie tempo i mnóstwo fajerwerków, podlanych na dodatek cliffhangerami (czy jak ktoś woli polski odpowiednik: retardacjami), robi to z wyczuciem. Zemsta Green Lanternów to dobry na to przykład. Zaczyna się spokojnie, nagle akcja dosłownie wybucha, całość robi się widowiskowa, spektakularne sceny atakują nas ze wszystkich stron, kartki zaludnia plejada gwiazd DC, a ani my, ani bohaterowie nie mają czasu załapać tchu. Jednocześnie wiele w tym puszczania oka do czytelników obeznanych z historią Szmaragdowego Latarnika, sporo przełomowych momentów i przede wszystkim mnóstwo lekkości, która sprawia, że całość czyta się szybko. Jednak talent Johnsa gwarantuje także, że lektura będzie przyjemnym przeżyciem i po odłożeniu komiksu na półkę chyba nikt nie pożałuje ani czasu, ani pieniędzy na niego poświęconych.
Oczywiście, jak wspominałem na początku, całość jest przystępna dla czytelników, którzy dopiero wchodzą do świata Green Lanterna i DC. Najważniejsze wydarzenia są co prawda pokrótce przedstawione we wprowadzeniu do całości, jednak i Johns zapewnia taką konstrukcję fabularną, by nawet zupełnie nowy odbiorca nie czuł się zagubiony. Owszem, to tylko rozrywka, większej głębi tutaj nie ma, choć czasem scenarzysta stara się by wykrzesać ze swoich bohaterów i fabuł coś ponad tylko uczestnictwo w szalonych, niebezpiecznych wydarzeniach.
A szata graficzna? Jak zwykle: typowa, ale udana. Kreska autorów jest czysta, ilustracje realistyczne i pełne detali, wyraziste przy tym i spójne, a kolor całkiem niezły. Artyzmu w tym nie ma, ale jest dobra, rzemieślnicza robota stojąca na dobrym poziomie, który gwarantuje, że rzecz wpada w oko i przykuwa uwagę. Sympatycznie wypada też dodatek z debiutem Mongula. Miłośnicy Green Lanterna i komiksów DC (nie brak tu odwołań, od klasyki przygód Szmaragdowego Latarnika, po Supermana Alana Moore’a) będą z całości zadowoleni. Szczególnie, gdy mają po kilkanaście lat.
Autorem artykułu jest Michał Lipka. Rocznik 88. Z komiksów nigdy nie wyrósł, choć pasjami czyta powieści i sam także stara się pisać. Ma na koncie kilka publikacji, scenariusz komiksowy też zdarzyło mu się popełnić, ostatnio jednak przede wszystkim skupia się na recenzjach i publicystyce, pisanych m.in. dla prowadzonego przez siebie bloga Książkarnię.
Dziękujemy Eaglemoss za udostępnione egzemplarze recenzenckie z Wielkiej Kolekcji Komiksów DC Comics.
Tytuł: Green Lantern: Zemsta Green Lanternów
Scenariusz: Geoff Johns
Rysunki: Carlos Pacheco, Ethan Van Sciver, Ivan Reis, Jim Starlin
Okładka: Simone Bianchi
Wydawca: Eaglemoss
Data wydania: 2019
Liczba stron: 192
Format: 17,5 x 26,2 cm
Oprawa: twarda
Druk: kolor
Cena: 41,99 zł