Sprawiedliwość

sprawiedliwosc

Czytając polskie wydanie komiksu Alexa Rossa, Jima Kruegera i Douga Braithwaite’a nie mogłem pozbyć się refleksji, że to niesamowite, jaką drogę przebył polski rynek komiksowy w ciągu ledwie dwudziestu lat.

Jeszcze pod koniec lat 90-tych ubiegłego wieku marzyliśmy, żeby w Polsce ukazywały się jakiekolwiek komiksy. Piętnaście lat temu czekaliśmy z wytęsknieniem na cokolwiek z komiksu amerykańskiego, dziesięć lat temu czekaliśmy na polskie wydania najwybitniejszych tytułów. Jeszcze dwa lata temu marzyliśmy o ekskluzywnych edycjach typu Deluxe czy Absolute, a teraz mamy w rękach „Sprawiedliwość”, wydaną przez Muchę Comics w powiększonym formacie.

ABSOLUTE_JUSTICE

„Sprawiedliwość” to dwunastoczęściowa miniseria zrealizowana w latach 2005-2007. Punkt wyjściowy historii jest całkiem intrygujący: w tym samym momencie czołowym arcyłotrom śni się sen o nawiedzającym Ziemię kataklizmie. Członkowie Amerykańskiej Ligi Sprawiedliwości jak zwykle ruszają do ratowania świata, tym razem jednak ponoszą spektakularną klęskę. Po jakimś czasie – już w realnej rzeczywistości – tajemniczy przeciwnik przeprowadza skoordynowany atak na superbohaterów. Aquaman zostaje uprowadzony przez Czarną Mantę i umieszczony w sekretnym laboratorium Brainiaca na dnie oceanu. Wonder Woman zostaje zaatakowana przez Cheetah i nie tylko odnosi ciężkie obrażenia, ale też zostaje zatruta Krwią Centaura, która stopniowo przemienia ją na powrót w glinę, z której kiedyś powstała. Flash wpada w trans biegowy, na skutek którego nie jest w stanie się zatrzymać. Superman dostaje potężne lanie od działających wspólnie Metallo, Parasite’a, Bizarro i Solomona Grundy. Green Lantern zostaje teleportowany przez Sinestro w nieznane rejony wszechświata, z których nie jest w stanie wrócić. Green Arrow zostaje zaatakowany przez piękną zabójczynię, zaś Marsjański Łowca Ludzi doświadcza mentalnego ataku ze strony potężnego telepaty. A na dokładkę Batman z niejasnych powodów zaszywa się w swojej Jaskini i zrywa kontakt ze światem… Żeby było ciekawiej, w tym samym czasie grupa złoczyńców pod przewodnictwem Lexa Luthora przejmuje władzę nad światem, aby czynić… dobro: wykorzystując swoje moce i umiejętności leczą śmiertelnie chorych, zmieniają pustynie w kwitnące ogrody, zaś wszystkich chętnych zapraszają do zamieszkania w komfortowych specjalnie zbudowanych supermiastach.

Dalej jest już raczej sztampowo. Dobrzy zaskoczeni atakiem dostają tęgie baty od tych złych, źli przejmują władzę nad światem, ale dobrzy zwierają szyki i oddają złym z nawiązką – motyw wielkiej bitwy armii herosów w trykotach z armią złoczyńców należy do najbardziej oklepanych schematów superbohaterskich. Raz jest on realizowany lepiej (np. „Ród M”) raz gorzej (np. „Tajna Inwazja”); „Sprawiedliwość” wypada gdzieś po środku: jest bardzo ciekawy początek, kilka udanych pomysłów i scen. Z drugiej strony są sceny słabsze, schematyczne, a nawet nieznośnie wprost kiczowate (cukierkowe zakończenie!). Problemem jest też chyba przeładowanie postaciami: w komiksie występuje około dwudziestu superbohaterów i kilkunastu superłotrów, zaś chęć autorów pokazania co się działo z każdym z nich powoduje, że zwłaszcza w pierwszej połowie komiksu fabuła jest dość rwana, zaś przeskoki pomiędzy poszczególnymi wątkami bardzo częste. Być może pomogłoby ograniczenie liczby postaci, zwłaszcza że niektóre (choćby Joker) wydają się wrzucone na siłę i niczego właściwie nie wnoszą do fabuły.

WB_20110918_justice1_detail

Inna sprawa, że pokaźne grono arcyłotrów nie jest przypadkowe. Alex Ross w dzieciństwie był wielkim fanem telewizyjnej kreskówki z wytwórni Hanna-Barbera zatytułowanej „Super Friends”, a opowiadającej o przygodach Ligi Sprawiedliwości. To w tym serialu pojawił się „Legion Zagłady”, czyli grupa arcyłotrów, w której skład wchodzili: Lex Luthor (jako przywódca), Bizarro, Czarna Manta, Brainiac, Kapitan Chłód, Cheetah, Giganta, Grodd, Riddler, Scarecrow, Sinestro, Solomon Grundy oraz Toyman; Przenosząc Legion na karty swojego komiksu Ross dorzucił jeszcze do tego zestawu Czarnego Adama, Metallo, Clayface’a, Parasite’a i Poison Ivy.

Ciekawostką jest fakt, że „Sprawiedliwość” miała być pierwotnie częścią imprintu „All Star”, jednak linia wydawnicza nie była jeszcze gotowa w momencie premiery pierwszych zeszytów, dlatego wypuszczono je jako odrębny projekt.

To co mnie najbardziej ujęło w fabule „Sprawiedliwości” to postawienie kwestii superbohaterskiego status quo. To, że w świecie superherosów tak naprawdę wszystko pozostaje niezmienne wynika oczywiście po części ze specyfiki niekończącego się serialu (aby opowieść mogła trwać pewne elementy konstytutywne świata przedstawionego muszą pozostać niezmienne). Wydaje mi się, że status quo wpisane jest jednak również w sam mit superbohaterski: Batman i spółka wykorzystują swoje umiejętności, aby walczyć ze złem, z natury rzeczy więc ich działalność ma charakter reaktywny. Oni właściwie nie czynią dobra, a jedynie neutralizują zło. „Sprawiedliwość” jako jeden z nielicznych komiksów zadaje słuszne w gruncie rzeczy pytanie: czy taka działalność ma sens? Przecież zła ostatecznie pokonać się nie da, zaś każde starcie ze złoczyńcą, nawet wygrane, oznacza tak naprawdę jedynie powrót do punktu wyjścia. Czy nie lepsze byłoby wykorzystanie nadludzkich mocy, aby przejąć władzę nad światem i zmieniać go na lepsze, po prostu czynić dobro? Tak postąpili w „Sprawiedliwości” złoczyńcy i gdyby nie fakt, że kierowały nimi złe pobudki, zapewne tym razem odnieśliby sukces i faktycznie okazałoby się, że superbohaterowie stali się zbędni.

maxresdefault

Bądźmy jednak szczerzy, wszystkie dywagacje fabularne mają tutaj drugorzędne znaczenie. Komiksy Alexa Rossa kupuje się dla ilustracji Alexa Rossa i tym razem nie jest inaczej. Choć w przypadku „Sprawiedliwości” amerykański twórca wyjątkowo posiłkował się szkicami Brytyjczyka Douga Braithwaite’a (znanego nam już choćby z TM-Semicowych „Punisherów”), w żadnej mierze nie obniżyło to jakości ilustracji, a pozwoliło na imponujące dwumiesięczne tempo wydawania poszczególnych zeszytów serii. Ilustracje po prostu miażdżą hiperrealizmem i monumentalnym patosem. Podniosły nastrój i śmiertelna powaga często w komiksach superbohaterskich przynoszą niezamierzony efekt humorystyczny, jednak do ilustracji Rossa ten patetyczny ton pasuje jak ulał. Twórca wielokrotnie w wywiadach podkreślał swój nabożny stosunek do superherosów (zwłaszcza do Supermana) i widać to w każdym kadrze: monumentalne pozy, pieczołowicie oddana każda fałdka na kostiumie, majestatyczne oblicza – wszystko to tworzy wrażenie, że śledzimy dokonania nie komiksowych postaci, lecz nieomal ożywionych posągów półboskich herosów. Wszystkimi detalami można się delektować tym bardziej, że Mucha zdecydowała się wydać album w wersji Deluxe, co było znakomitym posunięciem – trudno wyobrazić sobie artystę, którego rysunki bardziej zasługiwałyby na powiększony format.

Skoro już jesteśmy przy kwestii wydania to tym razem można mówić o nim tylko w superlatywach. Twarda oprawa, obwoluta, porządne szycie, doskonały druk, piękny design albumu, obłąkana ilość dodatków. „Sprawiedliwość” to bezdyskusyjnie najlepiej wydany komiks Muchy i prawdziwa edytorska perła.

Spośród czterech super-projektów komiksowych Alexa Rossa („Marvels” i „Earth X” z Marvela oraz „Przyjdź Królestwo” i „Sprawiedliwość” z DC) ten wydany właśnie przez Muchę wydaje mi się najsłabszy. Absolutne nie zmienia to jednak faktu, że nadal jest to przyzwoity komiks, który po prostu trzeba mieć ze względu na rysunki i formę wydania. Ja zaś zastanawiam się, czy publikację „Sprawiedliwości” zapamiętamy jako moment, w którym polski rynek komiksowy zadławił się luksusowym produktem, na który nie był przygotowany, czy też przeciwnie – jako moment złamania kolejnej bariery psychologicznej i wejścia rynku w nowy etap (omnibusy?).

 justice_armor_full

Autorem recenzji jest Michał Siromski. Więcej o nim dowiecie się tutaj.

 

Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji.

 alex_ross_justice_unused_cover_colored_by_markdominic-d6w8e9y

Sprawiedliwość

Tytuł oryginału: „Justice”

Scenariusz: Alex Ross, Jim Krueger

Rysunki: Doug Braithwaite, Alex Ross

Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz

Wydawca: Mucha Comics

Wydawca oryginalny: DC Comics

Data wydania: 2015

Data wydania oryginału: 2009

Liczba stron: 496

Format: 170 x 260 mm

Oprawa: twarda

Papier: kredowy

Druk: kolor

Dystrybucja: księgarnie, Internet

Cena: 169,00 zł

 

[Suma głosów: 3, Średnia: 4.7]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *