Kultura na sobotę – „Dżihad” Igora Baranko

Recenzją komiksu „Dżihad” z wydawnictwa Scream Comics rozpoczynamy nowy cykl tekstów na „Gotham w deszczu”. W „kulturze na sobotę” przedstawiać będziemy komiksy, filmy i gry komputerowe zupełnie nie związane z światem Batmana, a na które warto zwrócić uwagę w wolnym czasie.

dzihad

Dystopia dobra jest na ciężkie czasy, nadchodzące wielkimi krokami w całym globie (może już nadeszły?). Zwłaszcza gdy jest tak przenikliwa i prorocza jak „Dżihad” Baranki. Czas, w końcu ojciec prawdy, potwierdził geniusz tego autora, wyprzedzający o kilka lat najśmielsze teorie politologów. Gdy w maju komiks ten oficjalnie wszedł do polskiej dystrybucji, krytycy i czytelnicy nie mogli wyjść ze zdumienia adekwatnością do obecnej sytuacji na Ukrainie. Teraz zaś, mając do czynienia z potopem syryjskich uchodźców i ISIS, podobieństw pojawia się coraz to więcej. Aż strach pomyśleć, co przyniosą kolejne dni, jeśliby wierzyć odważnym koncepcjom Baranki.

Jeśliby rozpatrywać autora „Dżihadu” jako futurologa, to jest on typem realisty i pesymisty, nie wierzącego specjalnie w ludzkość. Wirus poprawności politycznej sprawił, że w komiksowym świecie marihuana i inne używki zostały zdelegalizowane i większość ludzi żyje w oderwaniu od rzeczywistości, na odwyku. A kontakt z obcą, pozaziemską cywilizacją? Niby rewolucja, a zmieniająca tak niewiele. Zwłaszcza gdy dla przeciętnego człowieka są omenem nie dającym się opisać normalnymi słowami. I w tym całym poszarzałym bajzlu – bo od katastrofy klimatycznej też nie sposób uciec – obserwujemy poczynania wielkiej mateczki Rosji, marzącej o odrodzeniu Imperium. Marzenie, które nieomal ziści się na naszych oczach.

Baranko w doskonały sposób oddaje sposób myślenia zdegenerowanej władzy rosyjskiej oraz tamtejszej dyplomacji, znanej ze swojej skuteczności i przebiegłości. Komu spodobał się kafkowski klimat filmu „Lewiatan”, ten dostanie w „Dżihadzie” dokładnie te same obserwacje, tyle że podane w narkotycznej konwencji. Mało tego, spoglądając dzisiaj w Internet i telewizor, autor stara się nami wstrząsnąć. Daje jasno do zrozumienia, że Rosja wykorzysta bez wahania chwilę słabości USA czy UE. A przecież Rosja knuje i robi, co jej się żywnie podoba, wprowadzając dezinformację i manipulując światową opinią publiczną, korzystając z okazji bezkrólewia (w końcu Amerykanie stracili status mocarstwa, a Chiny czekają z podjęciem decyzji o wykorzystaniu rezerw walutowych).

dzihad_p1

Komiks bierze te orwellowskie refleksje i miesza je z obłąkańczymi postawami islamskich fundamentalistów, magią, kultem Czyngis-chana oraz teoriami spiskowymi związanymi z bronią chemiczną wraz z Czarnobylem. Zdumiewa przy tym fakt, że Baranko przewidział odcięcie się Rosji od cywilizacji zachodu wraz z próbą narzucenia swojej wizji i odzyskania dawnej chwały. Tą dumę, makiawelizm i zadufanie w sobie stara się w międzyczasie zrozumieć medytująca w opuszczonej, betonowej dziczy buddystka, wchodząca w stan nirwany, by móc pojąć upadek współczesności.

I w tym miejscu szkoda, że zamiast wchodzić do rdzenia problemu i opisywać, Baranko daje się ponieść utartym frazesom buddyzmu o zwalczaniu nienawiści miłością. Tym bardziej rozczarowujące, że mamy do czynienia już z konkretną akcją w klimacie politycznego thrillera z mnóstwem strzelanin, zdrad i nadprzyrodzonych mocy. Choć sceny te są poprowadzone z werwą, czytelnik wolałby doczytać wnioski z obserwowania rosyjskiej duszy oraz jej powstania na glinianych nogach wraz z rychłym upadkiem. I tego w sumie niestety nie dostajemy. Przestrzeń papieru jest za to zapełniona tautologiczną mądrością buddyzmu, stanowiącą wielką enigmą. I jest to płytkie, takie pójście na łatwiznę w oniryczny sposób. Ale autorowi można to wybaczyć, jeśli uświadomimy sobie, że jest to jeden z jego pierwszych komiksów. Każdy chciałby tak zadebiutować na zachodzie, zwłaszcza autorzy z Europy Wschodniej.

Pod względem graficznym „Dżihad” prezentuje się jako komiks wyrastający z tradycji 2000AD, oraz magazynu „Heavy Metal”. Postacie są często przerysowane, karykaturalnie demoniczne, ale jest w tym pewien zamysł, myśl przewodnia. Baranko bardzo dobrze czuje klimat grozy i świetnie pokazuje, jak można i powinno przedstawiać wschodnią kulturę w popkulturze. Artyzm w tym przypadku jest niepokojący, ale na tyle intrygujący, ze czytelnik ma ochotę doczytać historię do końca, poznać jej puentę. Nawet jeśli jest oczywista i powierzchowna, nie wnosząca nic intrygującego do poruszanej tematyki. Albowiem spostrzeżenia o zwalczaniu chęci władzy pragnieniem miłości można uznać za coelhizmy, będące raczej czczym marzeniem aniżeli wynikiem pogłębionej refleksji.

„Dżihad” to komiks potrafiący zaskoczyć i który w najbliższym czasie nadal będzie robił wrażenie z powodu zawirowań na arenie międzynarodowej. Wydaje się, że Baranko czytał nie tylko mitologię wschodu, burzliwe dzieje Tatarów i mądrości Buddy. Zdaje się, że nieobcy jest mu także Kapuściński. Tyle lat mija od śmierci tego wielkiego reportażysty, a nadal przepięknie oddaje rzeczywistość i inspiruje innych w swojej twórczości. Nie zmienia to przy tym faktu, że z „Dżihadem” zmierzyć się należy i to lepiej wcześniej niż później. Będzie on bowiem obecny w naszym życiu jeszcze przez długie lata, czy tego chcemy czy nie. Niestety.

dzihad_p2

„Światu grożą trzy plagi, trzy zarazy.
Pierwsza – to plaga nacjonalizmu.
Druga – to plaga rasizmu.
Trzecia – to plaga religijnego fundamentalizmu.
Te trzy plagi mają tę samą cechę, wspólny mianownik – jest nim agresywna, wszechwładna, totalna irracjonalność. Do umysłu porażonego jedną z tych plag nie sposób dotrzeć. W takiej głowie pali się święty stos, który tylko czeka ofiary. Wszelka próba spokojnej rozmowy będzie mijać się z celem. Nie o rozmowę mu chodzi, tylko o deklarację. Żebyś mu przytaknął, przyznał rację, podpisał akces. Inaczej w jego oczach nie masz znaczenia, nie istniejesz, ponieważ liczysz się tylko jako narzędzie, jako instrument, jako oręż. Nie ma ludzi – jest sprawa.
Umysł tknięty taką zarazą to umysł zamknięty, jednowymiarowy, monotematyczny, obracający się wyłącznie wokół jednego wątku – swojego wroga. Myśl o wrogu żywi nas, pozwala nam istnieć. Dlatego wróg jest zawsze obecny, jest zawsze z nami.”

Ryszard Kapuściński – „Imperium”

 

Autorem recenzji jest Michał Chudoliński. Więcej o nim dowiecie się tutaj.

Korekta: Monika Banik

Serdeczne podziękowania dla Wydawnictwa Scream Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Tytuł: „Dżihad”

Scenariusz: Igor Baranko

Rysunek: Igor Baranko

Wydawnictwo: Scream Comics

Data wydania: 14.05.2015 r.

Liczba stron: 144

Format: 240×320 mm

Druk: kolor

Papier: kreda

Wydanie: I

Cena: 89 zł

[Suma głosów: 3, Średnia: 2.3]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *