JUSTICE LEAGUE / JUSTICE LEAGUE UNLIMITED

WSZYSCY RAZEM

W 1992 roku premiera „Batman: The Animated Series” rozpoczęła niespotykany wcześniej w historii telewizji projekt. Był to szereg seriali, których akcja toczyła się we wspólnym, fikcyjnym świecie: animowanym uniwersum DC. Każdy z nich wprowadzał stopniowo kolejnych komiksowych bohaterów, którzy co jakiś czas spotykali się ze sobą w odcinkach łączących różne produkcje. Wreszcie, w 2001 roku, nadszedł czas, aby wszyscy razem połączyli siły w serialu, który najdoskonalej oddał rozmach, bogactwo i różnorodność świata DC – „Justice League”, kontynuowanym następnie przez „Justice League Unlimited”.

Ziemia zostaje zaatakowana przez istoty z kosmosu. Batman (Kevin Conroy) i Superman (George Newbern) robią wszystko, aby stawić im opór, ale nawet ich przerasta potęga przeciwników. W pewnym momencie Kal-El nawiązuje telepatyczny kontakt z osobnikiem przetrzymywanym w bazie wojskowej. Okazuje się, że jest to Marsjanin, J’onn J’onzz (Carl Lumbly); zmiennokształtny telepata i jedyny ocalały przedstawiciel swojej rasy, zniszczonej przez tych samych wrogów, którzy najechali Ziemię. Wkrótce do bohaterów przyłączają się: superszybki Flash (Michael Rosenbaum), John Stewart (Phil LaMarr) z Korpusu Zielonych Latarni, Amazonka Diana (Susan Eisenberg), która zyska później przydomek Wonder Woman, oraz skrzydlata Hawkgirl (Maria Canals) z planety Thanagar. Wspólnymi siłami udaje im się odeprzeć inwazję obcych. Superman dochodzi wówczas do wniosku, że Ziemia potrzebuje drużyny superbohaterów, którzy razem będą w stanie stawiać czoła globalnym zagrożeniom – grupy, którą nazywa Ligą Sprawiedliwości.

Fakt, że główna obsada składa się aż z siedmiu bohaterów to pierwszy znak, że jest to serial o znacznie większej skali niż poprzednie odsłony animowanego uniwersum DC, które koncentrowały się na głównie na pojedynczych postaciach. Jednocześnie żaden z członków Ligi nie jest zdominowany przez pozostałych, nie stanowią też jednolitej masy. Każdy bohater ma własną, wyjątkową osobowość i umiejętności. Co więcej, wydarzenia w serialu przyczyniają się do ich ewolucji i przemian. Nawet znani już Batman i Superman nie są już tacy sami – Mroczny Rycerz stał się bardziej ludzki, pogodny i otwarty na innych, z kolei traumatyczne doświadczenia Kal-Ela zwiększyły jego nieufność, a nawet agresję. Pomaga również fakt, że w większości odcinków nie pojawia się cała siódemka superbohaterów, niemal zawsze ktoś jest nieobecny, dzięki czemu serial może skupić się dokładniej na charakterach poszczególnych postaci i odkrywaniu środowisk, z których pochodzą. Jego twórcy nie zapominają jednak, że jest to przede wszystkim drużyna, dlatego ukazują również bohaterów w relacjach między sobą. Są to bardzo bliskie, często zaskakujące więzy, w których mimo to nie brakuje konfliktów. Ich współpraca nie tylko dodaje im złożoności, ale także sprawia, że sceny akcji są jeszcze bardziej imponujące, gdy każdy z superbohaterów używa swoich umiejętności i supermocy, aby wspólnie pokonać wrogów. Przeciwnicy Ligi są równie fascynujący i różnorodni – to nie tylko ziemscy superłotrzy, ale również potwory, maszyny, przybysze z kosmosu, magowie, a nawet bogowie. Nikt jednak nie może się równać z Leksem Luthorem, który pojawia się w największej liczbie odcinków. Clancy Brown powraca do roli, w którą wcielił się w „Superman: The Animated Series”, i wciąż doskonale oddaje wszystkie cechy tego złożonego, fascynującego łotra: jego bezwzględność, arogancję, inteligencję, a nawet poczucie humoru. Ponieważ serial poświęca mu najwięcej uwagi ze wszystkich wrogów Ligi, Luthor jest najbardziej rozwiniętą postacią i przechodzi zaskakującą ewolucję. Nie jest to jednak jedyna znajoma twarz w galerii czarnych charakterów. Powracają również Brainiac i Darkseid, choć pojawiają się tylko w kilku odcinkach. Z drugiej strony, to jedne z najważniejszych, najbardziej przełomowych historii w całej serii. Nie zabrakło również niezawodnego Marka Hamilla jako Jokera w odcinkach „Injustice For All”, „Wild Cards” i „A Better World”. Jeśli zaś chodzi o nowych przeciwników, największe wrażenie wywiera dwóch geniuszy zła – nieśmiertelny Vandal Savage (szczególnie godna uwagi jest jego rola w doskonałej i zaskakującej historii „Hereafter”) i niezwykle inteligentny goryl telepata, Grodd (w tej roli zmarły niedawno Powers Boothe, znany między innymi z roli senatora Roarke’a w „Sin City”).

Wszyscy ci bohaterowie zaludniają świat, który zachwyca swoją różnorodnością i rozmachem. Dotychczasowe seriale animowanego uniwersum DC (z wyjątkiem „The Zeta Project”) skupiały się na ogół na pojedynczych lokalizacjach: Gotham, Metropolis i Dakota. „Justice League” i „Justice League Unlimited” zabierają widzów w fascynującą podróż na inne planety, do innych wymiarów, w głąb umysłu, a nawet w przeszłość i przyszłość. Chociaż wcześniejsze produkcje również zapuszczały się czasami w te rejony, nie robiły tego na taką skalę. Wszystko to zostało przedstawione za pomocą animacji o niezwykle wysokiej jakości, bijącej na głowę poprzednie odsłony animowanego uniwersum. Oprócz nowych lokalizacji pojawia się również niezliczona ilość postaci, co osiąga apogeum w „Justice League Unlimited”, gdy Liga otwiera się na nowych członków. Bohaterów tych jest tak wielu, że niektórzy z nich przewijają się tylko w tle (chociaż serial poświęca czasem więcej uwagi niektórym z nich). Dowodzi to niezwykłemu bogactwu uniwersum DC.

Kolejnym aspektem, po ogromnej liczbie bohaterów i lokalizacji, który wyróżnia „Justice League” i „Justice League Unlimited” na tle poprzedników, są niezwykle rozbudowane historie. Chociaż we wcześniejszych serialach niektóre wątki powracały w kolejnych odcinkach (zwykle wtedy, gdy występował w nich ten sam przeciwnik), na ogół były to pojedyncze, zamknięte opowieści. „Justice League” i „Justice League Unlimited” posuwają się znacznie dalej. W pierwszym serialu, nie licząc „Comfort and Joy”, wszystkie pozostałe odcinki składają się z dwóch, a nawet trzech części, co pozwala na opowiadanie dłuższych, bardziej złożonych i epickich historii, przedzielonych budującymi napięcie cliffhangerami. Ponadto oba seriale posiadają kilka głównych wątków, rozłożonych na całe sezony. Niektóre z nich nawiązują nawet do wydarzeń i postaci z poprzednich odsłon animowanego uniwersum. To niezwykle imponujące, że cały ten świat stanowi tak harmonijną całość. Jeszcze większe wrażenie robi fakt, że twórcy „Justice Legue” i „Justice League Unlimited” nie boją się naruszać status quo. W trakcie obu seriali dochodzi do wielu przełomowych momentów, które odciskają trwałe piętno na bohaterach i wpływają na kolejne wydarzenia. Są to często wyjątkowo dramatyczne chwile – twórcy poruszają takie motywy jak: miłość, lojalność, zdrada, zaufanie, paranoja, samotność i przebaczenie, a nawet śmierć, która – co niezwykle rzadkie w tego typu produkcjach – jest wszechobecna, co jeszcze bardziej zwiększa napięcie i podnosi stawki. Mimo to, podobnie jak w poprzednich serialach, nie brakuje też humoru. Niektóre odcinki, takie jak: „Comfort and Joy”, „Kid Stuff”, „This Little Piggy” i „The Great Brain Robbery”, są w całości komediowe i zachwycają swoimi absurdalnymi pomysłami.

„Justice League” i „Justice League Unlimited” to doskonałe podsumowanie animowanego uniwersum DC. Obydwa seriale, podobnie jak całe przedsięwzięcie zapoczątkowane w 1992 roku, imponują swoim rozmachem, bogactwem światów i różnorodnością bohaterów, bawią absurdalnym humorem, poruszają niezwykle dramatycznymi motywami i opowiadają złożone, zaskakujące historie. Najlepszym sposobem na zakończenie tej podróży jest obejrzenie na samym końcu odcinka „Epilogue”, finału drugiego sezonu „Justice League Unlimited” (który miał pierwotnie stanowić zakończenie serialu, ponieważ jego twórcy nie wiedzieli, czy będzie kontynuowany). Akcja toczy się w odległej przyszłości, po zakończeniu wydarzeń przedstawionych w „Batman Beyond”. Jednak ostatnia scena to nawiązanie do dalekiej przeszłości, odcinka „On Leather Wings” serialu „Batman: The Animated Series”. Zaskoczeni policjanci w sterowcu widzą na niebie skrzydlatą postać – rozmiarów człowieka, ale wyglądem przypominającą nietoperza.

Autorem recenzji jest Jakub Michalik. Tytuł magistra filologii angielskiej w Instytucie Anglistyki Uniwersytetu Warszawskiego, autor pracy poświęconej cechom amerykańskiego gotyku w twórczości Stephena Kinga. Zainteresowania: wielkie dzieła literatury światowej (szczególnie okres amerykańskiego romantyzmu, epoki wiktoriańskiej i modernizmu), socjologia kultury popularnej, gatunek superbohaterski w komiksie i filmie, przekład literacki, historia kina, krytyka filmowa. Fan Batmana.

Korekta: Aleksandra Wucka.

Tytuł: „Justice League”/„Justice League Unlimited”
Twórca: Bruce Timm
Obsada: George Newbern, Kevin Conroy, Susan Eisenberg, Michael Rosenbaum, Phil LaMarr, Carl Lumbly, Maria Canals
Muzyka: Michael McCuistion, Kristopher Carter, Lolita Ritmanis
Liczba odcinków: 52 („Justice League”) i 39 („Justice League Unlimited”)

[Suma głosów: 3, Średnia: 3.7]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *