Dark Days: The Road to Metal

Mit Batmana, poza szalonymi epizodami w drużynie Ligi Sprawiedliwości i kolorowymi przygodami z lat 60., bardzo często wydaje się hermetyczny, zamknięty w obrzeżach miasta Gotham, gdzie zamaskowany krzyżowiec jest postrachem przesądnych przestępców. Historia Mrocznego Rycerza zaczyna się w momencie morderstwa jego rodziców – jego legenda budowana jest na walce z łotrami odbijającymi w krzywym zwierciadle jego własne cechy, a jego nemezis i największe wyzwanie to Joker.

Status ten zaczął się zmieniać w 2006 roku, kiedy główną serię o Nietoperzu wziął w swoje ręce Grant Morrison i znacząco wpłynął na przedefiniowanie postaci Batmana – z Mrocznego Rycerza, jednego i unikalnego, w zbiór idei czy symbol. Inicjatywy, takie jak: Batman Incorporated, wprowadzenie postaci Damiana Wayne’a, pokazanie świata bez oryginalnego Batmana oraz zaznaczenie jego obecności w przeszłych epokach (w następującej po Final Crisis miniserii The Return of Bruce Wayne), pokazały jak bardzo kwestia istnienia Batmana, czy przyodzianie peleryny i bycie nim, znacząco wykracza poza konkretną osobę. Jedno czy drugie wcielenie Nietoperza można zabić (co zresztą Morrison zrobił), ale idea jest niezniszczalna.

Run Morrisona nabrał obecnie jeszcze większego znaczenia dla batuniwersum, ponieważ to właśnie na nim Scott Snyder zdecydował się oprzeć koncepcyjnie najnowszy event wydawnictwa DC Comics – Dark Nights: Metal – co świetnie ilustruje poprzedzający to wydarzenie prolog, zebrany zbiorczo w tomie Dark Days: The Road to Metal. Część fanów może zirytować fakt, że tylko jedna czwarta tego albumu to nowa treść – reszta to przedruki ze wspomnianego runu Morrisona i pojedynczych numerów z Odrodzenia, które w jakiś sposób zapowiadały to, co miało nadejść.

Rzeczywisty wstęp, Dark Days: The Forge oraz Dark Days: The Casting, to jedna wielka podbudowa pod właściwe wydarzenie, będąca jednocześnie zwieńczeniem długotrwałego śledztwa Batmana dotyczącego między innymi nth (czyli dziewiątego) metalu, dionizjum, nieśmiertelności Jokera; po części wyjaśnia się rola Signala oraz wielu innych wydarzeń z ostatnich kilkunastu lat DC (Snyder czasem odwołuje się do tych mało znanych). W narrację wplecione są wypisy z dziennika Cartera Halla, aka Hawkmana, który opisuje swoje bliźniaczo podobne badania rozciągające się na wiele wieków i mające na celu odkrycie mrocznej tajemnicy dotyczącej multiwersum. Pojawia się tu trochę niespodzianek – między innymi powrót dawno niewidzianej w DC postaci, zmartwychwstanie innej i pokazanie kilku nieoczekiwanych interakcji. Poza tym ten tom zawiera dwa ostatnie numery Final Crisisu opisujące ostatnie starcie z Darkseidem oraz z Mandrakkiem, przygodę Batmana u zarania dziejów z The Return of Bruce Wayne, fragmenty z Endgame opisujące tajemnicę długowieczności Jokera, oraz numery Nightwinga i Detective Comics wskazujące na zbliżanie się wielkiej wojny.

Już po takiej próbce i po tym, w jakich kontekstach porusza się Snyder, widać, że próbuje wejść w buty Morrisona (to w końcu również on umieścił „śmierć” Nietoperza w centrum swojego runu) i jeszcze mocniej rozszerzyć mit Batmana – to już nie tylko postać i symbol esencjonalny dla Ziemi, ale i całego multiwersum; to Batman wydaje się stanowić klucz do rozwikłania kluczowej dla całego wszechświata zagadki. Co ważne, w przygotowaniach do wydarzenia na kosmiczną skalę udało się Snyderowi przedstawić (w większości) dochodzenie z perspektywy mikro – z perspektywy człowieka-detektywa, który wszelkimi dostępnymi mu środkami próbuje po prostu rozwiązać postawioną przed nim zagadkę.

Jednocześnie trudno na razie wyciągać jakieś dalsze wnioski. The Road to Metal to jednak przede wszystkim skondensowany przegląd mitologiczny całego DC z całą masą mignięć różnorakich postaci na marginesach, w którym co bardziej obdarzeni encyklopedyczną wiedzą fani na pewno odnajdą się lepiej niż niedzielni czytacze (zwłaszcza wrzucony tutaj Final Crisis czytany bez obszernej znajomości uniwersum i kosmogonii DC może okazać się niestrawny).

Sama część napisana przez Snydera jest jedną wielką wycieczką przez tajemnice, tajne plany oraz mrok, ale gdzie wszystko dotyczy wydarzeń na nieznaną wcześniej (jak zwykle w przypadku eventów) skalę, po których nic więcej nie będzie takie samo. Rzeczy, które scenarzysta pokazuje są ważne, bo… tak właśnie mówi scenarzysta i tyle, nie ma tutaj żadnych szerszych wyjaśnień. Pytanie, na ile takowe zaproponuje Metal, i jak dobrze Snyderowi pójdzie grzebanie w samych założeniach multiwersum DC.

Autorem powyższego artykułu jest Bartłomiej Łopatka – filolog francusko-angielski, fan fantastyki, Batmana, Gwiezdnych Wojen i Rona Swansona. W wolnych chwilach udaje, że jest programistą.

Korekta: Aleksandra Wucka

Serdeczne podziękowania dla wydawnictwa DC Comics oraz księgarni Jak wam się podoba / As You Like it za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

 Tytuł: „Dark Days: The Road to Metal”

Scenariusz: Scott Snyder, James Tynion IV, Grant Morrison, Tim Seeley

Rysunki: Jim Lee, Andy Kubert, John Romita Jr

Kolory: Alex Sinclair, Jeremiah Skipper, Guy Major

Liternictwo: Steve Wands, Jared K. Fletcher

Okładka: Jim Lee, Scott Williams, Alex Sinclair

Data wydania: maj 2018

Druk: kolor

Oprawa: twarda

Format: 172×259 mm

Stron: 254

Cena: 29,99 $

Wydawnictwo: DC Comics

[Suma głosów: 1, Średnia: 5]

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *